Do Polski przybyło już 2,4 mln osób z Ukrainy. Choć ruch na granicach chwilowo osłabł, to Polska stoi teraz przed kolejnymi wyzwaniami związanymi z długoterminowym pobytem tak dużej liczby ludzi. Nie idą za nimi jednak decydowane działania władz centralnych – wsparcie systemowe nadal jest tylko doraźne, a większość pomocy udzielają wolontariusze, organizacje pozarządowe i samorządy.
Z obserwacji HFPC przejść granicznych i punktów recepcyjnych wynika, że od połowy marca sytuacja się ustabilizowała. Ruch na punktach granicznych wyraźnie się zmniejszył – w trzecim i czwartym tygodniu marca granicę z Polską przekraczało od około 15 do około 35 tys. osób dziennie.
Koordynacja i jest, i jej nie ma
Przedstawiciele lokalnych władz samorządowych w Chełmie, Dołhobyczowie oraz Zamościu, od początku kryzysu aktywnie zaangażowani w pomoc uchodźcom, w rozmowach sygnalizowali wypracowanie szeregu procedur ułatwiających opanowanie sytuacji kryzysowej na obszarze przygranicznym (np. ustanowienie komunikacji z kolejarzami, utworzenie formularzy zbierających dane osób oferujących transport lub zaangażowanie w transport osób przekraczających granicę pieszo pojazdów służb mundurowych).
Takie odczucia nie zawsze podzielają miejscowi wolontariusze. Z rozmów z nimi wynika, że koordynacja pracy odbywa się za pomocą grup na Facebooku lub jest dostarczana przez organizacje pozarządowe. Nie zawsze koordynacja ta przebiega w komunikacji z władzami lokalnymi.
Sprawniejszy transport
Dzięki współpracy władz lokalnych z przygranicznych terenów udało się otworzyć centralę transportową w Sitańcu niedaleko Zamościa, z której są wysyłane autobusy transportujące uchodźców do dużych miast wojewódzkich lub bardziej oddalonych miejsc pobytu długoterminowego. Lepiej działa też system komunikacji kolejowej. Przykładowo w momencie przybycia do Chełma pociągów z Ukrainy na peronie oczekują już pociągi umożliwiające uchodźcom dalszy transport do miast wojewódzkich lub miast w innych państwach oferujących pobyt długoterminowy.
Brakuje miejsc w dużych miastach
Lublin, Kraków, Rzeszów, Warszawa czy Wrocław, które są najpopularniejszymi punktami docelowymi dla uchodźców, sygnalizują brak miejsc pobytu krótko- i długoterminowego. Z rozmów z wolontariuszami i koordynatorami prowadzonych podczas monitoringu HFPC wynika, że bardzo zmniejszyła się liczba miejsc pobytu długoterminowego, które są dodawane do już utworzonych baz, np. w Lublinie przybywa tylko kilka ofert dziennie.
Na brak nowych miejsc pobytu długoterminowego nakłada się niechęć uchodźców do wyjeżdżania z dużych miast położonych stosunkowo niedaleko od granicy z Ukrainą (np. Lublin, Rzeszów).
Trzeci monitoring HFPC prowadzony był w okresie od 17.03 do 18.03 2022 r. w miejscowościach Chełm, Dołhobyczów, Dorohusk, Hrubieszów, Lublin i Zamość. Został także uzupełniony o informacje z innych punktów i zaktualizowane o dane dostępne na początku kwietnia 2022 roku.