ETPC wydał wyrok w sprawie Kaczmarek przeciwko Polsce, w którym stwierdził naruszenie przez Polskę art. 8 EKPC (prawo do prywatności). Sprawa dotyczyła ujawnienia przez prokuraturę na konferencji prasowej w 2007 r. nagrania z podsłuchu rozmowy, w której uczestniczyła żona byłego Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji oraz odmowy zniszczenia materiałów z podsłuchów po zakończeniu postępowania karnego. Skarżącą w postępowaniu przed ETPC reprezentował na prośbę Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka adwokat dr Artur Pietryka, adw. Aleksandra Połatyńska oraz apl. adw. Angelika Bednarz z kancelarii Wardyński i Wspólnicy.
Stan faktyczny sprawy
Mąż skarżącej, Janusz Kaczmarek, był Prokuratorem Krajowym w latach 2005-2007, a w 2007 r. zajmował przez pół roku stanowisko Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji. W 2007 r. Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego zastosowała wobec J. Kaczmarka podsłuch w związku z prowadzonym postępowaniem dotyczącym przecieku dotyczącego planowanej akcji służb w sprawie tzw. afery gruntowej. W dniu 31 sierpnia 2007 r. odbyła się transmitowana na żywo konferencja prasowa prokuratury poświęcona aferze gruntowej. W jej trakcie ówczesny zastępca Prokuratora Generalnego odtworzył fragment nagranej rozmowy pomiędzy żoną J. Kaczmarka, Honoratą, a Komendantem Głównym Policji. W rozmowie tej Komendant pytał o numer mieszkania państwa Kaczmarków, a gdy kobieta podała go, poinformował, że pojawi się tam za chwilę. Po odtworzeniu nagrania zastępca Prokuratora Generalnego poinformował, że nagrana kobieta jest żoną J. Kaczmarka.
W 2008 r. H. Kaczmarek pozwała zastępcę Prokuratora Generalnego domagając się zadośćuczynienia i przeprosin za naruszenie dóbr osobistych. Ostatecznie jej powództwo zostało jednak oddalone. Sądy uznały m.in. że działania służb były legalne, a ujawnienie fragmentu nagranej rozmowy nie naruszało dobrego imienia powódki.
Postępowanie karne dotyczące wspomnianego przecieku zostało umorzone w 2009 r. W tym samym roku umorzono też postępowanie karne w sprawie rzekomego składania fałszywych zeznań przez J. Kaczmarka. W 2010 r. skarżąca zwróciła się o zniszczenie materiałów z podsłuchów. Prokurator Generalny poinformował ją jednak, że obowiązujące przepisy na to nie zezwalały. Następnie doszło jednak do zmiany regulacji prawnych i skarżąca została poinformowana, że choć stan prawny jest niejasny, może wystąpić z wnioskiem o zniszczenie materiałów do sądu. Kobieta uczyniła to, ale w 2014 r. sąd orzekł, że zniszczenie nie jest prawnie możliwe. Uzasadnienie orzeczenia zostało jednak utajnione.
Wyrok ETPC
W wyroku wydanym 22 lutego 2024 r. Europejski Trybunał Praw Człowieka orzekł, że w sprawie doszło do naruszenia art. 8 EKPC z powodu ujawnienia nagranej rozmowy oraz odmowy zniszczenia materiałów z podsłuchów.
Odnośnie do tej pierwszej kwestii Trybunał nie miał wątpliwości, że ujawnienie nagrania stanowiło ingerencję w prywatność skarżącej. Ingerencja ta została dokonana z naruszeniem konwencyjnego wymogu zgodności z prawem. Podstawę prawną ujawnienia nagrania miał stanowić przepis, zgodnie z którym „Za zgodą prokuratora akta w toku postępowania przygotowawczego mogą być w wyjątkowych wypadkach udostępnione innym osobom”. Nie precyzował on jednak, jak rozumieć pojęcie „wyjątkowe wypadki”, ani też w jaki sposób ma dochodzić do udostępnienia akt. Nie odnosił się on także wprost do ujawniania informacji czy danych pozyskanych w toku śledztwa. Trybunał uznał więc, że ujawnienie nagrania z rozmowy, w której uczestniczyła skarżąca wykraczało poza kompetencje prokuratury wynikające z tego przepisu.
Również odmowę zniszczenia materiałów z podsłuchów Trybunał uznał za niezgodną z prawem ingerencję w prywatność skarżącej. W tym zakresie ETPC zwrócił uwagę na rozbieżności w interpretacji przepisów, które regulowały tę kwestię, jak również oddalenie wniosku skarżącej o zniszczenie materiałów przez sąd w orzeczeniu, którego uzasadnienie zostało utajnione i nie zostało udostępnione ani skarżącej, ani Trybunałowi. ETPC stwierdził więc, że polskie przepisy nie były dostatecznie jasne i nie zawierały odpowiednich gwarancji proceduralnych chroniących osoby, których rozmowy zostały nagrane, mimo że one same nie były objęte działaniami służb.
- To niezwykle istotna sprawa, pokazująca istniejące od wielu lat mankamenty polskich regulacji w zakresie zbierania, przechowywania oraz niszczenia materiałów z czynności operacyjno – rozpoznawczych – mówi adw. dr Artur Pietryka i dodaje – Wyrok Trybunału stanowi jasny sygnał dla polskich władz, że problem ten powinien niezwłocznie stać się przedmiotem prac reformujących działania służb, w kierunku zapewnienia właściwych gwarancji ochrony prywatności, autonomii informacyjnej oraz swobody korespondencji jednostek.