Urwany ślad: wymuszone zaginięcia na Krymie 

Urwany ślad: wymuszone zaginięcia na Krymie
30 sierpnia obchodzony jest Międzynarodowy Dzień Ofiar Wymuszonych Zaginięć ustanowiony przez ONZ. Ma na celu zwrócenie uwagi na los osób zaginionych i potajemnie więzionych. W tym roku przyglądamy się losowi kilku osób porwanych na Krymie i przetrzymywanych w nieznanym miejscu.

Porwania na Krymie nie były praktykowane przez władze okupacyjne na skalę masową. Dochodziło do nich głównie w 2014 roku, kiedy Rosja jeszcze nie sprawowała całościowej kontroli nad Półwyspem Krymskim. Była to jedna z metod walki z krytykami okupacji. Obecnie nieznany jest los 15 osób zaginionych na Krymie po jego okupacji przez Rosję.

Zaginięcia prowadzą do naruszenia wielu podstawowych praw człowieka. Dla osoby zaginionej są to prawo do życia, wolności i bezpieczeństwa osobistego oraz wolność od tortur. W kontekście rodzin, które często spędzają resztę życia na poszukiwaniu informacji o swoich bliskich, naruszenia dotyczą wolności od tortur.

Według informacji zebranych przez lokalnych obrońców praw człowieka na Krymie, w latach 2014-2016, 44 osoby zostały ofiarami wymuszonych zaginięć. Na celowniku znaleźli się przede wszystkim aktywiści biorący udział w demonstracjach na rzecz integralności terytorialnej Ukrainy, dziennikarze, Tatarzy krymscy oraz byli i aktywni ukraińscy żołnierze. Większość z tych osób została uwolniona, niemniej jednak 6 osób znaleziono martwych, 2 umieszczone w więzieniu, a następnie oskarżono w sprawach karnych o podłożu politycznym. Los 15 osób nadal jest nieznany.

W 11 z 15 przypadków istnieją dowody wskazujące na udział rosyjskich organów państwowych lub grup paramilitarnych kontrolowanych przez Rosję, w tym tzw. samoobrony Krymu. 24 maja 2016 roku został uprowadzony Erwin Ibragimow, członek regionalnego Medżlisu z Bakczysaraju. Po okupacji Półwyspu Krymskiego brał udział w demonstracjach przeciwko okupacji i regularnie uczestniczył w rozprawach sądowych w sprawach karnych o podłożu politycznym przeciwko działaczom krymsko-tatarskim. Zgodnie z nagraniem z monitoringu ze sklepu znajdującego niedaleko miejsca uprowadzenia samochód Erwina Ibragimowa został zatrzymany przez osoby w mundurach rosyjskiej policji drogowej, które siłą zaciągnęły Erwina do swojego samochodu. Fakt ten jednak nigdy nie został zbadany przez organy ścigania na Krymie. Śledztwo w jego sprawie nie idzie do przodu, mimo że akta sprawy liczą tysiące stron. Niemniej jednak jego ojciec mówi: „Nie spocznę, dopóki go nie znajdę” i robi wszystko, żeby się dowiedzieć co się stało z jego synem.

Kolejną ofiarą wymuszonych zaginięć jest Sejran Zenidinow, Tatar krymski i członek Ukraińskiego Domu Ludowego. Jego ślad się urwał 30 maja 2014 roku. Bezpośrednio przed zaginięciem Sejran Zenidinow zajmował się poszukiwaniami swojego zaginionego kolegi z Ukraińskiego Domu Ludowego, Timura Szaimardanowa. Rodziny obu działaczy twierdzą, że Sejran i Timur mieli dosyć napięte relacje z samoobroną Krymu, która może być zaangażowana w ich zaginięcie. Za 6 lat trwania śledztwa organy ścigania na Krymie tak i nie sprawdziły tej wersji wydarzeń. Oprócz tego śledztwo w sprawie zaginięcia Sejrana Zenidinowa zostało wszczęte dopiero po dwóch miesiącach, mimo że krewni zgłosili to na policję jeszcze 31 maja 2014 roku. Podczas trwania śledztwa, zmarła matka Sejrana, nie mając informacji o miejscu pobytu swojego syna.

Pod koniec maja 2021 roku, w imieniu ojca Sejrana Zenidinowa, Helsińska Fundacja Praw Człowieka wraz z Krym SOS złożyła skargę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka wskazując na naruszenie prawa do życia, prawa do efektywnego środka odwoławczego oraz wolności od tortur. Przyszłe orzeczenie ETPCz jest jedyną nadzieją na sprawiedliwość dla rodziny Sejrana Zenidinowa.