Przyjęta przez rządzącą większość parlamentarną nowelizacja ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa zakładała, że Sejm wybierze sędziowskich członków Krajowej Rady Sądownictwa spośród sędziów zgłoszonych przez grupę 25 sędziów lub 2000 obywateli. Formalnego zgłoszenia miał dokonać pełnomocnik sędziów wskazany oświadczeniem pierwszych piętnastu sędziów popierających kandydaturę danego kandydata.
Nadesłane dokumenty uprawdopodobniają tezę o tym, że decyzja o tym, którzy sędziowie będą kandydować do Krajowej Rady Sądownictwa w sporej części przypadków powstała w Ministerstwie Sprawiedliwości. Co zastanawiające, aż 9 oświadczeń o wskazaniu pełnomocnika zostało sporządzone w tym samym formacie. Listy te nie różnią się rodzajem i wielkością czcionki, interlinią, a także treścią. Dodatkowo na każdym z tak sporządzonych wykazów dominują sędziowie delegowani w czasie składania kandydatur do Ministerstwa Sprawiedliwości.
Aż w sześciu przypadkach imię i nazwisko pełnomocnika zostało wpisane ręcznie, co powoduje wątpliwości, co do tego, czy sędziowie widniejący na wykazach realnie wiedzieli kogo ustanawiają swoim pełnomocnikiem.
Wreszcie, w oświadczeniu sędziów wskazujących pełnomocnika do zgłoszenia kandydatury sędziego Macieja Nawackiego widnieje pięcioro sędziów, którzy wycofali poparcie temu kandydatowi. Okoliczność ta rodzi pytanie, czy reprezentujący ich w procedurze zgłaszania kandydatów sędzia Maciej Lasota był umocowany do zgłoszenia kandydatury sędziego Nawackiego.