W przedstawionych uwagach, krytycznie odniosła się do projektowanych zmian. Według HFPC, zmiany te ograniczą jawność posiedzeń sądowych, kolegialność rozpoznawania sprawy, a także zmodyfikują zasady doręczania pism sądowych, ze szkodą dla rzetelności procesu.
W następstwie nowelizacji korespondencja sądowa w trakcie epidemii i rok po jej zakończeniu kierowana będzie na adres e-mail profesjonalnego pełnomocnika. Co jednak istotne, wywrze skutek doręczenia już w następnym dniu po jej wprowadzeniu do systemu elektronicznego.
W efekcie natychmiast rozpoczną bieg terminy procesowe, w tym te dotyczące np. wniesienia środka zaskarżenia. Obecnie o ich rozpoczęciu decyduje chwila odebrania korespondencji połączona z fikcją doręczenia po upływie 14-dniowego terminu awizowania przesyłki – tłumaczy adw. Marcin Wolny, prawnik HFPC.
Wprowadzone zmiany będą miały negatywny wpływ na standard pracy profesjonalnych pełnomocników, którzy zmuszeni zostaną do codziennego sprawdzania poczty elektronicznej, nawet w trakcie choroby czy urlopu. Może to powodować kumulacje terminów procesowych, a przez to negatywnie przełożyć się na standard świadczonej przez nich pomocy prawnej. Brak analogicznych rozwiązań w stosunku do innych rodzajów pełnomocników lub osób występujących w sądzie samodzielnie, zdaniem HFPC, może powodować naruszenie zasady równości broni procesowych. Podmioty te korzystać będą z uprzywilejowanej pozycji, swobodnie decydując o tym, w którym momencie powinien rozpocząć bieg termin procesowy.
W naszej ocenie, projektodawca powinien zapewnić rozwiązania, które zbliżą takie doręczenia do tych znanych dotychczas. W przepisach powinno znaleźć się wyraźne zastrzeżenie, że skutek doręczenia następuje w chwili wysłania potwierdzenia lub z upływem 14 dnia od wprowadzenia wiadomości do systemu informatycznego przez sąd – dodaje M. Wolny.
HFPC krytycznie odniosła się również do pomysłu przeprowadzania posiedzenia niejawnego, zawsze wtedy, gdy niemożliwe będzie przeprowadzenie rozprawy online. Wskazała przy tym, że jawność postępowania jest wartością chronioną konwencyjnie i konstytucyjnie i nie powinna być wyłączana odgórnie, w sposób blankietowy. Fundacja zwróciła również uwagę, że rozwiązanie to funkcjonować ma aż rok po zakończeniu stanu epidemii lub stanu zagrożenia epidemicznego, co nie znajduje uzasadnienia w żadnych obiektywnych okolicznościach.
Ostatnią z kontrowersyjnych zmian jest ograniczenie kolegialności składu sędziowskiego. Projekt przewiduje, że zarówno w pierwszej, jak i w drugiej instancji sąd rozpoznawał będzie sprawy w składzie jednego sędziego.
W opinii polemizujemy z opinią projektodawcy, że rozpoznanie sprawy w składzie kolegialnym nie ma znaczenia. To nieprawda, taki skład sprzyja wnikliwszemu rozpoznaniu sprawy, a przez to znacząco zmniejsza ryzyko rozstrzygnięć wadliwych, czy wręcz niesprawiedliwych – wskazuje Marcin Wolny.