19 tys. ukraińskich dzieci "deportowanych" do Rosji - dokumentujemy zbrodnie wojenne wobec nieletnich obywateli Ukrainy 

19 tys. ukraińskich dzieci "deportowanych" do Rosji - dokumentujemy zbrodnie wojenne wobec nieletnich obywateli Ukrainy

Rosja deportowała na swoje terytorium ponad 19 tys. ukraińskich dzieci. Przesiedlenia i intensywna rusyfikacja dzieci to jasna przesłanka, by w kontekście zbrodni popełnianych przez Rosję podczas pełnowymiarowej inwazji na Ukrainę mówić o ludobójstwie.

Zespół Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka od ponad roku dokumentuje te zbrodnie. Zebrane przez nas historie w 13 przypadkach zawierały szczegóły wykorzystywania dzieci podczas szantażowania lub przymuszania rodziców do wymiany dokumentów na rosyjskie. Udokumentowaliśmy również próby manipulacji, efektem których stało się albo miało się stać rozdzielenie rodziców i dzieci, które znalazły się następnie pod kontrolą rosyjskiej administracji i nie mogły wrócić do domów albo trafiały na terytorium Rosji. 

Nasi dokumentatorzy usłyszeli jednocześnie, jak dokładnie może wyglądać proces intensywnej rusyfikacji ukraińskich dzieci, celem której wydaje się być wykorzenienie ukraińskiej tożsamości albo zastraszenie dzieci identyfikujących się jako Ukraińcy i Ukrainki. Wobec masowej niechęci do współpracy ze strony ukraińskich pedagogów, rosyjska administracja ściągnęła na okupowane terytoria rosyjskich nauczycieli. Część dzieci ma problem z nauką w języku rosyjskim, który wcześniej znały jedynie jako język obcy. Nierzadkie są również przypadki opróżniania bibliotek z ukraińskich książek, które są wywożone w nieznanym kierunku przez rosyjską administrację. Na potwierdzenie tych historii zebraliśmy również szereg informacji dostępnych w otwartych źródłach. 

Szczególnie narażone na tryby rosyjskiej reedukacji są dzieci zinstytucjonalizowane, czyli te, które żyły w internatach lub domach dziecka jeszcze przed 24 lutego 2022 roku lub te, które straciły rodziców (lub swoich opiekunów) w trakcie wojny. To im zagraża przyspieszony tryb adopcji (uchwalony specjalnie przez rosyjski parlament) oraz znacznie utrudniony tryb powrotu do Ukrainy, wymagający najczęściej udziału opiekunów dziecka.

To właśnie przesiedlenia ukraińskich dzieci stały się powodem wydania przez Międzynarodowy Trybunał Karny w Hadze nakazów aresztowania Władimira Putina oraz rosyjskiej rzeczniczki praw dzieci Marii Lwowej-Biełowej. Wyraźnie odzwierciedla to stosunek społeczności międzynarodowej do prób manipulowania tożsamością dzieci i ich wykorzystania w wojnie. Rosyjskie władze nawet nie ukrywają swojego zaangażowania w proces rusyfikacji ukraińskich dzieci, co pozwala jasno określić odpowiedzialnych za te zbrodnie.

Głównym celem dokumentatorów HFPC jest wsparcie procesu dochodzenia sprawiedliwości dla osób doświadczonych przez te zbrodnie oraz pociągnięcia sprawców do odpowiedzialności. Przekazaliśmy zanonimizowane wersje udokumentowanych przez nas historii do OBWE, które rozpoczęło proces wdrażania moskiewskiego mechanizmu w kontekście przesiedleń ukraińskich dzieci do Rosji. Efektem tego mechanizmu może stać się międzynarodowa misja obserwatorów, którym powinna zostać zapewniona możliwość weryfikacji stanu zdrowia, tożsamości i miejsca relokacji przesiedlonych ukraińskich dzieci. 

Zaistnienie takiej misji mogłoby pomóc w urealnieniu szybkiego powrotu ukraińskich dzieci do domu. Szczególnie w przypadku dzieci zinstytucjonalizowanych, których sytuację opisujemy powyżej, wydaje się to realna pomoc. To nadrzędny cel całego ukraińskiego społeczeństwa obywatelskiego, w tym naszych ukraińskich partnerów z organizacji broniących praw człowieka, zrzeszonych w ramach Koalicji 5 rano.

Wspólna baza naszej Koalicji ma już kilka tysięcy udokumentowanych przypadków możliwych zbrodni. Informacje i historie dokumentowane przez Helsińską Fundację Praw Człowieka dopełniają pracę ukraińskich organizacji, szczególnie wobec niemal wyjątkowej możliwości utrwalania opowieści przywożonych z okupowanych terytoriów. 

Do Polski przyjeżdża duża liczba osób opuszczających terytoria Ukrainy okupowane przez Rosję. Opuszczenie ich bezpośrednio na teren kontrolowany przez Ukrainę nie jest możliwe co najmniej od września 2022 roku. Rosyjskie władze okupacyjne zamknęły wtedy wszystkie punkty kontrolne (w tym ten najbardziej znany w Wasiliwce), które wcześniej pozostawiały taką możliwość. Od tego momentu jedyną drogą dotarcia do Europy (w tym Ukrainy) jest przejazd przez Rosję. Dlatego wiele osób z tamtych terytoriów, gdy ostatecznie zmuszone są opuścić swój dom, trafia do Polski. To w rozmowach z nimi dowiadujemy się, jak naprawdę wygląda życie pod rosyjską okupacją. 

Niestety o tej drodze przepływu informacji wiedzą również rosyjskie władze. Być może dlatego starają się ją na wszystkie możliwe sposoby ograniczać, o czym informowaliśmy społeczność międzynarodową podczas kwietniowego Supplementary Human Dimension Meeting organizowanego przez Biuro Instytucji Demokratycznych i Praw Człowieka (ODIHR). Całkowicie uniemożliwiony wyjazd z terenów okupowanych mają mieć osoby zatrzymywane przez okupacyjne struktury pilnujące porządku. Co więcej, podczas wyjazdu osób, które wciąż mają taką możliwość, zbierane są dane ich bliskich, którzy zostają na miejscu. Wszystko to sprawia, że ludzie opuszczający okupowane terytoria muszą zdobyć się na wielką odwagę, by opowiedzieć o tym, czego doświadczyli albo czego stali się świadkami.


 Nikita Grekowicz - absolwent Międzywydziałowych Indywidualnych Studiów Humanistycznych Uniwersytetu Warszawskiego z dyplomem zrealizowanym na kierunku Artes Liberales. Dziennikarz współpracujący z OKO.PRESS, specjalizujący się w tematach Europy Wschodniej. Grafik i ilustrator. Od 2009 roku związany ze Stowarzyszeniem Inicjatywa Wolna Białoruś, członek Zarządu Stowarzyszenia w latach 2019-2021. Z Helsińską Fundacją Praw Człowieka związany od 2022 roku.