W 2018 roku na łamach OKO.press ukazał się tekst zawierający wyniki śledztwa dziennikarskiego, które wykazało szkodliwość przemysłu drobiarskiego dla środowiska. Jednym z bohaterów tekstu był Mirosław Koźlakiewicz, były poseł na Sejm, w mediach znany także jako „król drobiu”.
- Hodowca wniósł pozew o ochronę dóbr osobistych, jednak sąd po długotrwałej batalii prawnej oddalił powództwo.
- HFPC wniosła w sprawie opinię przyjaciela sądu.
Międzynarodowe śledztwo dziennikarskie i pozew o ochronę dóbr osobistych
W kwietniu 2018 roku na łamach OKO.press ukazał się artykuł autorstwa Konrada Szczygła i Patryka Szczepaniaka zatytułowany „Śmierdzący biznes za unijne pieniądze. Międzynarodowe śledztwo z udziałem OKO.Press”. Artykuł zawierał wyniki śledztwa dziennikarskiego, w które zaangażowani byli dziennikarze z ośmiu państw Unii Europejskiej. W tekście opisano wysoce negatywny wpływ przemysłu drobiarskiego i chlewnego na środowisko naturalne oraz uciążliwości wiążące się z funkcjonowaniem przemysłowych ferm dla lokalnych społeczności. Jednym z hodowców drobiu, którego wspomniano w materiale był Mirosław Koźlakiewicz, były poseł na Sejm, w mediach często określany jako „król drobiu”. W artykule powiązano nazwisko hodowcy z procederem nielegalnej wywózki nieczystości z ferm na pola, a także opisano wspieranie przez jego przedsiębiorstwo prawicowych wydarzeń.
Na wniosek hodowcy, sąd wydał zabezpieczenie, nakazując OKO.press usunięcie spornego artykułu. Środek ten został jednak uchylony przez sąd apelacyjny. Równolegle, przedsiębiorca wniósł pozew o ochronę dóbr osobistych przeciwko Fundacji Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO, wydawcy OKO.press oraz byłemu wójtowi gminy Wiśniewo, cytowanemu w artykule. Pomimo usunięcia pierwszego z tekstów na skutek zabezpieczenia, w trakcie postępowania na stronie OKO.press ukazały się dwa artykuły dotyczące Koźlakiewicza, opisujące okoliczności sprawy oraz szereg faktów dotyczących osoby „króla drobiu” oraz jego działalności politycznej i gospodarczej. W listopadzie 2020 r. Sąd Okręgowy w Warszawie oddalił powództwo. Sąd wskazał m.in., że w artykule dochowano najwyższych standardów dziennikarskiej rzetelności, zaś dotyczy on zagadnień budzących istotne zainteresowanie społeczne. Na skutek apelacji powoda, sprawa trafiła do Sądu Apelacyjnego w Warszawie.
HFPC: postępowanie powoda nosi znamiona strategicznych działań prawnych przeciwko partycypacji społecznej
W postępowaniu apelacyjnym HFPC wystąpiła z opinią przyjaciela sądu, w której zwróciła uwagę na jej szczególne okoliczności. Fundacja Helsińska podniosła, że sprawa miała swoje źródło w ustaleniach szeroko zakrojonego śledztwa dziennikarskiego, prowadzonego pod auspicjami Greenpeace. Autorzy w artykule oparli się na szeregu źródeł, w tym na raportach GUS, NIK, publikacjach naukowych oraz wywiadach z mieszkańcami wsi, w których pobliżu powód prowadził swoje fermy. Wobec tego nie mogło być wątpliwości co do rzetelności artykułów, zaś pozew nakierowany był przede wszystkim na wywołanie efektu mrożącego przez zastosowanie taktyki strategicznych działań prawnych przeciwko partycypacji społecznej (ang. Strategic Lawsuits Against Public Participation – SLAPP). Jej celem jest nie tyle wygranie procesu, tylko proces sam w sobie, gdyż drenuje on zasoby i prowadzi do wyczerpania przeciwnika procesowego. HFPC zwróciła uwagę na negatywny wpływ tego rodzaju działań na standardy debaty publicznej. Ponadto, Fundacja zwróciła uwagę na istotne znaczenie tematu podjętego przez dziennikarzy oraz status osoby publicznej powoda. W opinii Fundacji Helsińskiej wskazano, że te względy powodują, że działalność powoda powinna podlegać wzmożonej społecznej kontroli, a on sam powinien być przygotowany na krytykę. HFPC zwróciła też uwagę na standardy rzetelności dziennikarskiej znajdujące zastosowanie w sprawie, a także wskazała na kluczową rolę mediów dla zdrowego funkcjonowania debaty publicznej w społeczeństwach demokratycznych.
Sąd Apelacyjny: dochowano najwyższego standardu rzetelności dziennikarskiej
15 października Sąd Apelacyjny w Warszawie oddalił apelację, przychylając się do oceny prawnej zawartej w uzasadnieniu wyroku I instancji. W szczególności sąd podzielił argumentację sądu I instancji odnoszącą się do standardów wolności wypowiedzi, w tym podniósł kwestię poszerzenia ram dopuszczalnej krytyki względem osób publicznych oraz zwiększonej ochrony wypowiedzi dotyczącej spraw budzących istotne społeczne zainteresowanie. Sąd apelacyjny powtórzył też za sądem I instancji, że dziennikarze dochowali szczególnie wysokiego standardu staranności podczas prac nad artykułem.
Warto zwrócić uwagę, że sądy obu instancji dostrzegły wagę tematu podjętego przez autorów oraz fakt, że krytyka na łamach artykułu była wymierzona w osobę publiczną” – mówi Maciej Grześkowiak, prawnik HFPC. „Te dwie okoliczności powodują, że ramy dopuszczalnej wypowiedzi w tej sprawie były szerokie. Jest to standard znajdujący oparcie w orzecznictwie Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, który Fundacja od lat stara się popularyzować
– dodaje.
Cieszymy się z dzisiejszego wyroku, ale jednocześnie zauważamy, że mimo uznania przez sąd, że dziennikarze dochowali najwyższego standardu rzetelności, proces trwał aż trzy lata. Pokazuje to dobitnie, jak pomocne mogłoby być przyjęcie regulacji dodatkowo chroniących przed działaniami typu SLAPP
– dodaje Konrad Siemaszko, prawnik HFPC.
Opinia HFPC została przygotowana w ramach pomocy prawnej dla dziennikarzy i dziennikarek wspieranej przez Media Defence.