Kobiety w Polsce wciąż mają utrudniony dostęp do legalnej aborcji 

15.09.2020
Kobiety w Polsce wciąż mają utrudniony dostęp do legalnej aborcji
Helsińska Fundacja Praw Człowieka przedstawiła Trybunałowi w Strasburgu opinię przyjaciela sądu (amicus curiae) w sprawie dotyczącej dostępności legalnej aborcji. Zdaniem Fundacji w Polsce nie ma efektywnych mechanizmów, które gwarantowałyby kobietom możliwość przerwania ciąży w przypadkach, w których jest to dopuszczone przez polskie prawo.

Sprawa przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka dotyczy pacjentki, która w 2014 r. zgłosiła się do Szpitala św. Rodziny w Warszawie. Badania wykazały ciężkie wady płodu, co uprawniało ją do zgodnego z prawem przerwania ciąży. Pacjentka chciała skorzystać z aborcji, jednak poddawano ją kolejnym badaniom oraz namawiano do urodzenia dziecka. Ostatecznie ordynator oddziału odmówił wykonania aborcji powołując się na klauzulę sumienia. W takiej sytuacji lekarz – zgodnie z obowiązującym w tym czasie prawem – miał obowiązek skierować pacjentkę do innej placówki medycznej. Ordynator jednak tego nie zrobił. Gdy kobieta sama zgłosiła się do innego szpitala, okazało się, że na wykonanie aborcji jest już za późno. Dziecko, które się urodziło, zmarło po kilku dniach. Pacjentka po próbach pociągnięcia do odpowiedzialności personelu szpitala, złożyła w 2017 r. skargę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. W 2020 r. Trybunał zakomunikował oficjalnie sprawę polskiemu rządowi.

Obecnie rozpatrywana w Trybunale w Strasburgu skarga nie jest pierwszą polską sprawą dotyczącą trudności w dostępie do legalnej aborcji. Wcześniej Trybunał wydał wyroki w sprawach Tysiąc przeciwko Polsce (2007 r.), R R. przeciwko Polsce (2011 r.) oraz P. i S. p. Polsce (2012 r.), we wszystkich uznając naruszenie Europejskiej Konwencji Praw Człowieka w związku z niezagwarantowaniem możliwości przerwania ciąży zgodnie z polskim prawem. Od wielu lat Komitet Ministrów Rady Europy, który nadzoruje wykonywanie wyroków Trybunału, wzywa polskie władze do wprowadzenie niezbędnych reform i wyraża poważne zaniepokojenie tym, że przez tak długi czas wciąż nie podjęto żadnych działań, aby zapewnić kobietom efektywny dostęp do zabiegu przerwania ciąży, gdy jest to zgodne z prawem.

Europejski Trybunał Praw Człowieka w swoim dotychczasowym orzecznictwie wyraźnie wskazał, że państwa maja obowiązek zorganizowania służby zdrowia w taki sposób, żeby fakt skorzystania przez personel medyczny z klauzuli sumienia nie pozbawiał pacjentek i pacjentów możliwości otrzymania świadczeń zdrowotnych, do których mają prawo. Jeśli państwo przewiduje możliwość dokonywania aborcji, to powinno również zapewnić dostęp do odpowiednich procedur i informacji, które pozwolą kobiecie podjąć decyzję, co ma istotne znaczenie w kontekście prawa do poszanowania do życia prywatnego – mówi adw. Jarosław Jagura, prawnik HFPC.

Sprzeciw wobec opinii lekarza nie jest skuteczną procedurą

Obecnie przerwanie ciąży w Polsce jest dopuszczalne przez prawo w trzech przypadkach: zagrożenia dla zdrowia i życia matki, wystąpienie ciężkich i nieodwracalnych wad płodu oraz ciąży będącej wynikiem czynu zabronionego. Brakuje jednak skutecznej procedury, która gwarantowałaby kobietom realizację prawa do aborcji. Za taką nie może być uznana możliwość zgłoszenia sprzeciwu wobec opinii lub orzeczenia lekarskiego, gdy personel medyczny odmawia wykonania zabiegu. Przytłaczająca większość składanych sprzeciwów (nie tylko w sprawach aborcyjnych) jest pozostawiana bez rozpoznania, ponieważ nie spełnia bardzo surowych warunków formalnych. Na domiar złego procedura nie jest możliwa do zastosowania, gdy lekarz nie zgadza się na wydanie opinii lub orzeczenia. W 2019 r. został złożony sprzeciw przez kobietę, która była uprawniona do dokonania aborcji zgodnie z polskim prawem, ale nie zgodził się żaden z lekarzy pracujących w szpitalu, do którego się zgłosiła. Ostatecznie Komisja Lekarska działającą przy Rzeczniku Praw Pacjenta uznała sprzeciw pacjentki za niezasadny, ponieważ zgodnie z polskim prawem lekarz ma prawo powołać się na klauzulę sumienia. Przykład ten pokazuje, jak ta procedura, która miała stanowić remedium na takie sytuacje, w praktyce nie działa.

Skutki wyroku Trybunały Konstytucyjnego dotyczącego lekarskiej klauzuli sumienia

W 2014 r., czyli w czasie, gdy miały miejsce wydarzenia będące podstawą obecnej sprawy w Trybunale w Strasburgu, obowiązywały przepisy, które obligowały lekarzy korzystających z klauzuli sumienia do wskazywania pacjentom i pacjentkom innej możliwości uzyskania świadczenia medycznego. Jednak w 2015 r. Trybunał Konstytucyjny uznał to rozwiązanie za sprzeczne z Konstytucją. Od tego momentu kobiety, którym odmówiono wykonania dopuszczalnej przez prawo aborcji, nie mogą liczyć na to, że zostaną skierowane do innego lekarza. Próby uregulowania tej kwestii nie powiodły się – poprawka skierowana przez rząd do Sejmu w styczniu 2020 r., zakładająca przeniesienie tego obowiązku z personelu medycznego na placówki służby zdrowia, została odrzucona.

Nieefektywny system nadzoru nad przestrzeganiem kontraktów z NFZ

Z danych zgromadzonych przez Fundację wynika również, że Narodowy Fundusz Zdrowia nie podejmował działań w sprawach, w których miał wiedzę o przypadkach niezasadnego odmawiania wykonania aborcji. NFZ, choć powinien zajmować się kontrolą przestrzegania kontraktów zawartych ze szpitalami i przychodniami, od 2008 r. do 2019 r. prowadził jedynie 4 postępowania w sprawie nałożenia kary na placówki medyczne w związku z niewykonaniem zabiegu przerwania ciąży, z czego jedno zakończyło się nałożeniem kary umownej. Tylko za lata 2018–2019 Fundusz ma wiedzę o 13 przypadkach niezasadnej odmowy aborcji, a mimo tego nie wszczął żadnego postępowania wyjaśniającego ani nie nałożył kary na żadną z placówek.