Zniesławienie – swoboda wypowiedzi 1:0. Aktywista przegrywa proces karny za „partacza”. 

19.07.2021
Zniesławienie – swoboda wypowiedzi 1:0. Aktywista przegrywa proces karny za „partacza”.

Lokalny aktywista i bloger prowadzący stronę „Jawne Żory” został prawomocnie skazany za zniesławienie prezesa jednej z miejskich spółek po publikacji wpisu, w którym krytykował gospodarowanie funduszami publicznymi w przedsiębiorstwie.

Helsińska Fundacja Praw Człowieka złożyła swoją opinię przyjaciela sądu w postępowaniu apelacyjnym i podkreśliła interwencyjną rolę mediów obywatelskich i ich znaczenie dla społecznej kontroli władz wszystkich szczebli.

Jest krytyka, jest i proces

Dariusz Kos redagował stronę „Jawne Żory” (jawnezory.cba.pl), na której publikował informacje dotyczące miasta Żory, w tym dokumenty związane z zarządzaniem spółkami miejskimi (pozyskane m.in. drogą wniosków o dostęp do informacji publicznej). Autor dzielił się we wpisach także opiniami o gospodarności poszczególnych przedsiębiorstw miejskich.

W sierpniu 2020 roku Dariusz Kos zamieścił na blogu artykuł krytykujący jakość zarządzania jedną z miejskich spółek w kontekście ponoszonych przez nią strat. We wpisie, opierając się na przeanalizowanych wynikach finansowych spółki, krytycznie ocenił ówczesnego prezesa firmy, w tym nazwał go „partaczem” (odnosząc się do zarządzania spółką) i „tajniakiem” (w związku z odmowami udostępnienia informacji publicznej). Prezes w odpowiedzi na tekst wniósł przeciwko Dariuszowi Kosowi prywatny akt oskarżenia o zniesławienie (art. 212 Kodeksu karnego). Był to jeden z serii procesów karnych zainicjowanych przez prezesa przeciwko aktywiście, a po jednym z nich HFPC w październiku 2020 r. wniosła w imieniu blogera skargę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.

Sąd: „partacz” przekracza ramy krytyki osób pełniących funkcje publiczne

Sąd Rejonowy w Żorach nieprawomocnie uznał blogera za winnego zniesławienia i skazał m.in. na karę grzywny, a także zarządził podanie wyroku do publicznej wiadomości. Zdaniem sądu określenia użyte przez aktywistę były obraźliwe, przekraczało ramy krytyki osób pełniących funkcje publiczne i nawet wnioski wyciągnięte z przeanalizowanych dokumentów finansowych nie uzasadniały ich użycia. Po wniesieniu apelacji przez Dariusza Kosa Helsińska Fundacja Praw Człowieka złożyła opinię przyjaciela sądu do Sądu Okręgowego w Rybniku. Jednak w postępowaniu apelacyjnym sąd 15 lipca 2021 r. w całości utrzymał w mocy zaskarżony wyrok i Dariusz Kos został prawomocnie skazany za zniesławienie.

Rozczarowujący wyrok

Jesteśmy rozczarowani zapadłym wyrokiem, szczególnie ze względu na to, że sąd,  jak się wydaje, nie uwzględnił argumentów odnoszących się do standardów ochrony wypowiedzi przytoczonych w złożonej opinii przyjaciela sądu

–  mówi Konrad Siemaszko, prawnik HFPC.

Choć sąd w ustnych motywach wyroku powołał się krótko na Europejską Konwencję Praw Człowieka, to prawdopodobnie pominął ustaloną linię orzeczniczą Europejskiego Trybunału Praw Człowieka

 – dodaje Maciej Grześkowiak, prawnik HFPC. 

Zgodnie z nią, sądy krajowe zawsze powinny stosować rozróżnienie na wypowiedzi ocenne i te dotyczące faktów. Te pierwsze, w myśl polskiego prawa, wykluczają przestępstwo zniesławienia. Co więcej, opinia oparta na dostatecznej podstawie faktycznej powinna zostać uznana za dopuszczalną, a ponadto osoby pełniące funkcje publiczne powinny wykazywać się »grubszą skórą« w odpowiedzi na krytykę, z uwagi na to, że poddają swoje postępowanie pod ocenę w debacie publicznej. Dodatkowo, mediom oraz aktywistom przynależna jest wzmożona ochrona przed ingerencją w wolność wypowiedzi, ze względu na kluczową funkcję, jaką pełnią w informowaniu społeczeństwa o sprawach o publicznym znaczeniu. Te argumenty, które przytaczaliśmy w naszej opinii przyjaciela sądu, niestety nie zostały uwzględnione

 – tłumaczy Maciej Grześkowiak.

Niebezpieczeństwo efektu mrożącego

Orzeczenia w sprawach takich jak ta Dariusza Kosa mogą wywołać efekt mrożący, który powoduje, że obywatele rezygnują z korzystania z własnych praw i podejmowania działań – zwłaszcza wobec władz – w obawie przed konsekwencjami prawnymi.

W sprawie Dariusza Kosa potencjał wystąpienia tego efektu jest wyjątkowo duży. Lipcowy wyrok dotyczy bowiem jednego z kilku procesów wytoczonych aktywiście przez ówczesnego prezesa żorskiej spółki miejskiej. Tego rodzaju swoista kampania pozwów i aktów oskarżenia nosi wszelkie cechy tzw. SLAPP-u (ang. Strategic Litigation Against Public Participation), czyli strategii wzmożonych działań prawnych skierowanych przeciwko aktywizmowi, w celu zduszenia społecznej krytyki

– wyjaśnia Maciej Grześkowiak.

Opinia w sprawie Dariusza Kosa została opracowana w ramach pomocy prawnej dla  dziennikarzy i dziennikarek wspieranej przez Globalny Fundusz Obrony Mediów UNESCO