Według HFPC, rozstrzygnięcie sprawy, pomimo charakteru gospodarczego, wymaga uwzględnienia perspektywy prawnej związanej wolnością wypowiedzi.
Zgodnie z doniesieniami medialnymi, brak porozumienia między większościowym udziałowcem spółki, T. K., a redakcją gazety regionalnej zapoczątkowała publikacja artykułu dotyczącego inwestycji zabudowy terenów zielnych w północnej części Lublina. W opublikowanych materiałach dziennikarze przedstawili głosy sprzeciwu mieszkańców wobec projektu, co nie odpowiadało T. K. , który prowadzi również działalność deweloperską. W rozmowach telefonicznych i przez SMS-y informował, że artykuły naruszają jego interesy biznesowe. Dnia 23 marca 2020 r. większościowy udziałowiec złożył pozew o rozwiązanie spółki, która jest wydawcą gazety. W uzasadnieniu podniósł, że w wyniku braku porozumienia pomiędzy udziałowcami osiągnięcie celu spółki stało się niemożliwe. Wspólnicy nie mogą dojść do porozumienia w przedmiocie powołania zarządu. Zgodnie ze statutem potrzeba 75 proc. głosów na zgromadzeniu wspólników, obecnie T.K. posiada 71 proc. udziałów.
W złożonej opinii przyjaciela sądu podkreśliliśmy, że w naszej ocenie pomimo gospodarczego charakteru sprawy, rozstrzygnięcie wymaga uwzględnienia perspektywy prawnej dotyczącej gwarancji wolności wypowiedzi. Niezależność redakcyjna, która chroni dziennikarzy przed nadmierną ingerencją wydawców w ich pracę ma kluczowe znaczenie dla rzetelnego i bezstronnego dziennikarstwa. Z doświadczeń HFPC wynika, że możliwość poniesienia odpowiedzialności prawnej za publikowane materiały znacznie bardziej dotyka dziennikarzy mediów lokalnych niż redakcji ogólnokrajowych oraz jest dla nich istotnie większym zagrożeniem. Brak silnych struktur redakcyjnych i finansowych w prasie lokalnej jest często wykorzystywany przez lokalnych polityków, przedstawicieli biznesu oraz urzędników, których interesom zagrażają krytyczne publikacje.
Zdaniem HFPC należy ocenić czy większościowy udziałowiec nie naruszył art. 1 pkt 8 Kodeksu Dobrych Praktyk Wydawców Prasy. Zgodnie z obowiązującą zasadą „czystych rąk” wspólnik nie może korzystać z ochrony, jeśli dopuszczał się w związku z konfliktem nadużyć prawa, a etyczna ocena jego zachowania wypada negatywnie. W ocenie Fundacji rozwiązanie spółki niesie ze sobą niebezpieczeństwo wystąpienia skutku mrożącego wobec pozostałych redakcji gazet regionalnych, które chciałyby rzetelnie wypełniać rolę mediów lokalnych w demokracji.
Sprawa jest prowadzona w ramach grantu Media Legal Defence Initiative, oferującego pomoc prawną dla dziennikarzy i blogerów.