Zasady, na jakich polskie służby prowadzą inwigilację, naruszają prawa człowieka. W precedensowym wyroku Europejski Trybunał Praw Człowieka zobowiązał Polskę do zmiany przepisów. Skarżący – aktywiści i adwokat – oczekują reakcji rządu na wyrok i zmiany przepisów, która sprawi, że działania służb specjalnych w Polsce znajdą się wreszcie pod kontrolą.
Trybunał uznał, że prawo krajowe nie zapewnia wystarczających zabezpieczeń, aby zapobiec nadmiernemu korzystaniu z nadzoru i nadmiernej ingerencji w życie prywatne osób inwigilowanych.
Dzisiejszy wyrok ETPC jest wynikiem skargi aktywistów - Wojciecha Klickiego i Katarzyny Szymielewicz związanych z Fundacją Panoptykon, Dominiki Bychawskiej-Siniarskiej i Barbary Grabowskiej-Moroz związanych z Helsińską Fundacją Praw Człowieka oraz adwokata Mikołaja Pietrzaka złożonej w 2017 r. Skarżących reprezentuje adw. Małgorzata Mączka-Pacholak. W skargach przesłanych do Strasburga twierdzili oni, że kontrola nad działaniem służb w Polsce jest fikcją i uderza to w ich prawa jako aktywnych obywateli.
Stanowisko skarżących poparli m.in. specjalny sprawozdawca ONZ, Rzecznik Praw Obywatelskich i European Criminal Bar Association.
Co musi się zmienić
„Z dzisiejszego wyroku jednoznacznie wynika, że potrzebna jest pilna, systemowa reforma polskich przepisów regulujących inwigilację. Zmiany wymagają przepisy dotyczące kontroli operacyjnej, retencji danych telekomunikacyjnych oraz stosowania tzw. ustawy antyterrorystycznej. Tylko to zagwarantuje odpowiednią ochronę prawa do prywatności. Trybunał uznał, że praktyka stosowania przepisów o inwigilacji również prowadzi do naruszenia prawa do prywatności. Należy zmienić przepisy i praktykę stosowania inwigilacji, także w zakresie tajemnicy zawodowej adwokatów. Jedno nie wydarzy się bez drugiego” - komentuje adw. Małgorzata Mączka-Pacholak, reprezentująca skarżące i skarżących.
Skarżący mają nadzieję, że rząd niezwłocznie zrealizuje wyrok. „O kontrolę nad służbami walczymy od kilkunastu lat. Rządząca koalicja zobowiązała się do zmian. Wyrok Europejskiego Trybunału Praw Człowieka może okazać się przełomowy, bo zawiera konkretne rekomendacje, w jaki sposób Polska powinna naprawić przepisy. Oczekujemy od rządu przedstawienia planu działań i niezwłocznego wdrożenia wyroku” – wskazuje Wojciech Klicki z Fundacji Panoptykon.
Skala inwigilacji w Polsce
W 2022 r. Policja stosowała podsłuchy 9 781 razy, a tylko w 13% spraw (1 308 przypadków) uzyskano dowody do procesu karnego. Pozostałe sprawy zostały w archiwach policji, ale brak informacji oznacza, że podsłuchiwani nie mogą zakwestionować zasadności takiej ingerencji w ich prywatność.
Sądy, które w teorii mają pełnić funkcję kontrolną, mają wgląd tylko w te informacje, które udostępni im służba wnioskująca o inwigilację, odmowa zaś wymaga sporządzenia pisemnego uzasadnienia. W rezultacie akceptują aż 99% wniosków o podsłuchy.
Jak zauważa Dominika Bychawska-Siniarska: „Trybunał wskazał na szereg problemów z kontrolą sądową. M.in. uznał, że nic nie stoi na przeszkodzie, by dzień po odmowie sądu na stosowanie nadzoru, służby ponownie wystosowały wniosek o zgodę na podsłuch".
Czynności operacyjne (w tym podsłuch) to tylko wąski element działań służb. Nad resztą sąd nie sprawuje nawet iluzorycznej kontroli. Nad resztą nie ma nawet tej ułomnej kontroli sądu. Chodzi m.in. o pozyskiwanie danych telekomunikacyjnych (billingi, lokalizacja), śledzenie w przestrzeni publicznej, zbieranie danych osobowych z publicznych rejestrów i wiele innych.
Sprawa Pietrzak, Bychawska-Siniarska i inni przeciwko Polsce nr 72038/17 i 25237/18